Tomasz I Bagrat – wywiad z trenerem miesiąca

Tomasz I Bagrat – wywiad z trenerem miesiąca

Micronational Football: Co czuje trener, którego drużyna zostaje mianowana najlepszą w danym miesiącu?

Tomasz Bagrat: Na pewno czuje wielkie zadowolenie, iż moja praca nie poszła na marne. Kiedy obejmowałem klub, drużyna znajdowała się na przedostatnim miejscu w Lidze. Do końca sezonu udało mi się wspiąć na 6 miejsce.

MF: Legia Balmustan odnosi duże sukcesy w Lidze Bialeńskiej. Jaki jest na to przepis?

TB: Przepisem na sukces jest na pewno wielka i ciężka praca, nie tylko trenera, ale całej drużyny.

MF: Co sądzi Seńor o poziomie Bialeńskiej Ligi?

TB: Ten sezon pokazał ze Liga Bialeńska staje się coraz mocniejsza i liczniejsza. Legia na pewno zakończy ten sezon zdobywając wicemistrzostwo.

MF: Jak wygląda sportowe v-życie w Abachazji?

TB: Początki sportu w Abachazji były dość trudne, ale także założyliśmy własna ligę i na stan obecny rozwijamy ja. Właśnie dobiega końca II sezon, gdzie zapewnione mistrzostwo ma już kolejna moja drużyna, KS Tomaszewo.

MF: Abachazja jest młodą Federacją w MUP. Jak Seńor ocenia jej początki?

TB: Nasza młodziutka reprezentacja także ma jeszcze wiele pracy przed sobą, aby dorównać poziomem innym, ale czas pokaże, co osiągniemy. Na pewno nie zakończymy tego V-Mundialu bez zdobytych punktów.

MF: Jak Seńor ocenia prace MUP? Coś należy zmienić, na coś zwrócić uwagę?

TB: Co do MUP, to bardzo się cieszę, że istnieje taka organizacja, ponieważ zapewnia ona w v-świecie wspaniała rozrywkę typu V-Mundial oraz Liga Mikroświatowa. A co bym chciał zmienić w MUP? Na pewno podejście niektórych delegacji do mikronacji, które chcą spróbować swoich sil w sporcie. Abachazja jest tego doskonałym przykładem. Na szczęście dzięki większości jesteśmy w MUP i za to bardzo dziękuję tym Delegatom, którzy poparli wniosek Abachazji o przyjęcie do MUP. W ten sposób udowodnili, że sport jest wyżej jak historia danej mikronacji.

  • Stasiu Klepka

    “Abachazja jest młodą Federacją w MUP. Jak Seńor ocenia jej początki?”

    No wie redaktorka. To było takie szybkie klik klik i przyszła na v-świat nasza mała Abachazja. Trochę się jeszcze zeszcza w gacie by chodzić móc, zatem jeszcze wiele pieluch przed nami.

    Z moją myszką żeśmy się trochę posprzeczali, że nie klikam w to, co trzeba, ale potem jakoś wyszło poprzez nasze parokrotne klikanie.

    Zatem, niech owy owoc naszego klik-klik chadza na księdza kazania, by zaliczył jak najwięcej trafień główką.

    Chwała Abachazji, córce kliku-kliku, bez której nie ma wyniku. :D

Comments are closed.