Gra słów… Skromny Lorenzo Sastre o swoich sukcesach!
Lorenzo Sastre, palmowy krawiec. Słynny autor V-Mundialowychkoszulek. Zdaje się, że wszystko, co trafi w jego ręce, wychodzi jak spod igły. O drużynie uszytej na miarę opowie nam dziś owa persona. Zapraszam!
Micronational Football: Twoja pierwsza drużyna i już od razu zbierasz laury. Motywuje Cię to?
Lorenzo Sastre: Już przed sezonem założyłem, że zamierzam wygrać ligę. Nie będzie to łatwe zadanie, zdaję sobie z tego sprawę, ale staram się wkładać całe serce w przygotowanie moich piłkarzy do gry.
MF: Stawiasz sobie ambitne cele! W tym miesiącu jednaj jest trochę gorzej. Dlaczego?
LS: Drużyny, z którymi grałem w pierwszych kolejkach prezentowały niższy poziom i to w zasadzie chyba tyle. Zdaje sobie sprawę, że mistrzostwo i deklasacja Atletico będzie bardzo trudna, ale nie jest niemożliwa. Pewnie w tym sezonie się nie uda, ale w następnym powinno już być bardzo blisko.
MF: Arsenal de San Martin zasłużył na tytuł Drużyny Miesiąca?
LS: Mówiąc szczerze, dostał to wyróżnienie nieco na wyrost. Nowy trener, widoczny sukces, ale żeby od razu najlepsza drużyna? Czas zweryfikuje pozycję Los Pistoleros w lidze.
MF: Zdajesz się epatować skromnością!
LS: Znam swoją wartość, ale to nie znaczy, że muszę się przechwalać, jaki jestem doskonały. Lubię, jak ktoś docenia moją pracę, to chyba normalne, prawda?
MF: To prawda. Co powoduje, że Twoje poczucie wartości spada?
LS: Trudne pytanie, staram sie nie przywiązywać uwagi do rzeczy negatywnych. Patrzę przed siebie, to wystarczy.
MF: Przegrany mecz, zawiedzeni kibice, źle odbierane artykuły… co wtedy? Jak się zmobilizować?
LS: Zamknąć się w szatni, przeanalizować przyczynę porażki i zrobić wszystko by błędy się nie powtórzyły. A prasa i tak napisze co będzie chciała.
MF: Co daje Ci skrzydeł?
LS: Seks, drug & rock’n’roll! ;-D
MF: Mhm… co zatem dzieje się w szatni po meczach?
LS: Jako trener staram się być blisko drużyny, zżyć z chłopakami. To pomaga, gdy wiesz jak wołają na środkowego obrońcę, albo dlaczego lewoskrzydłowy nosi brodę i cztery kolczyki w prawym uchu. Atmosfera musi być co najmniej dobra!
MF: Może jakaś anegdotka?
LS: Z szatni nic nie wychodzi, to także buduje atmosferę.
MF: Co według Ciebie jest ważne w pracy mikronacyjnego trenera?
LS: To, co w realnym życiu. Podejście do każdego meczu i każdego rywala indywidualnie, “czucie” gry, w tym wypadku systemu X11, pasja i oddanie.
MF: Co myślisz o istnieniu szkółki piłkarskiej?
LS: Tym razem postanowiłem całkowicie z niej zrezygnować, choć zawsze wychowanków wynosiłem na piedestał. Taka odmiana, zobaczymy, co z tego będzie.
MF: Oprócz przygotowań czysto taktycznych dbasz również o wizerunek zespołu. Koszulki, banery… Taka otoczka jest dla Ciebie ważna?
LS: Staram się ubarwić wszystkim zabawę. Przede wszystkim sprawić, bym ja czerpał z tego frajdę. Tu nie chodzi o ważność a o ubarwienie zabawy, takie dodatki wydają się ciekawe i budują dodatkowe dialogi, dyskusje.
MF: Zagłębmy się teraz w idei MUP. Co myślisz o plebiscycie na Drużynę Miesiąca?
LS: Jest to ciekawa idea. Wzmaga zainteresowanie samą organizacją a każda taka inicjatywa jest bardzo ważna. Jak wiemy, od lat ciężko było, chyba nadal ciężko jest utrzymać aktywność delegatów i osób postronnych, a ta inicjatywa może tylko pomagać w rozwoju mikronacyjnej piłki. Pomysł jest naprawdę trafiony. Oby więcej takich.
MF: Zamierzasz w najbliższym czasie bardziej zaangażować się w prace MUP?
LS: Już się włączyłem. Wystarczy mi rola obserwatora. La Palma ma znakomitego przedstawiciela w MUP i nie zamierzam psuć tego, co zaczął.
MF: Dziękuję za rozmowę!
LS: Dziękuję za zaproszenie. Pozdrawiam. ;-D